Wieczór panieński. O facetach, którzy nie chcą gwałcić i kobietach, które nie lubią być “grzeczne”
Thursday, September 20th, 2012Wieczór Panieński (org. Bachalorette) jest opisywany jako czarna komedia, ale tak naprawdę jest to film o trochę zagubionych, trochę pretensjonalnych, trochę okropnych Amerykankach, które pod koniec filmu jednak na przekór wszystkiemu polubiliśmy.
Reagan (Kirsten Dunst), Katie (Isla Fisher) i Gene (Lizzy Caplan) spotykają się po latach na ślubie swojej tęższej przyjaciółki, Becky (Rebel Wilson – swoją drogą, to jej prawdziwe imię, a jej rodzeństwo nazywa się Ryot i Annarchi…). Wszystko wygląda pięknie, przygotowania do hucznego wesela idą pełną parą, ale atmosferę psuje to, że żadna z przyjaciółek panny młodej,prawdziwych głównych bohaterek filmu, nie jest w życiu tam, gdzie chciałaby być.
Podstawowe założenia fabuły są dość nieskomplikowane – ot, po latach licealne przyjaciółki mają wreszcie okazję spotkać się na ślubie jednej z nich. Wszystkie zgodnie uważają, że to okropnie niesprawiedliwe, że pierwsza ślub bierze najgrubsza z nich, ale solidarnie zjeżdżają się z drugiego końca kraju żeby…No właśnie, nie bardzo wiadomo co dokładnie – imprezować? wspierać pannę młodą? zobaczyć znów pierwszą miłość?. Tytułowy wieczór panieński początkowo w ogóle ma się nie odbyć i koniec końców niewiele z niego wychodzi, ale konsekwencje kilku głupich żartów ciągną się przez cały film i wreszcie prowadzą do niewymuszonych przemyśleń o życiach bohaterek. Przy czym momentami jest serio bardzo śmiesznie.
Trzeba powiedzieć, że pierwsze 10 minut filmu jest w najlepszym razie lekko żenujące, a w najgorszym – po prostu straszne. Ale potem robi się lepiej – naprawdę, obiecuję. Film jest specyficzny, bo porusza kwestie, których normalnie “kobiece komedie” by kijem od szczotki nie tknęły. Jest więc bulimia, są narkotyki, jest aborcja i facet który, nie chce wykorzystywać kobiety, a potem rezygnuje ze stosunku z napaloną, atrakcyjną dziewczyną, bo po prostu ma swoje zasady.